bardzo kocham moje. Zarówno ogród jak i ogród wymagają ciągłej pielęgnacji, ale jest to radość. Myślę, że wielu się ze mną zgodzi. Uprawiam własne warzywa, całkiem z powodzeniem, ale problem z chwastami w alejkach dręczy mnie od dawna jako osobę kochającą porządek i porządek.
Okazuje się, że zwykła sól kuchenna hamuje wzrost roślin. Jeśli regularnie posypujesz solą między rzędami, trawa przestaje w nich rosnąć - więdnie i stopniowo znika. To prawda, mój sąsiad mnie przestraszył: jeśli posolisz ziemię, nic na niej nie wyrośnie! Po części ma rację. Istnieją nawet historyczne przykłady, kiedy ziemię posypywano solą, aby zagłodzić krnąbrne plemiona. Ale teraz to nie starożytność. Czytałem o tym w internecie. Oto, co piszą: jeśli pod koniec sezonu letniego zostanie przeprowadzone obfite podlewanie gleby, wówczas sól wypłucze się i stanie się nieszkodliwa do wiosny.
Ocet z solą stosowano jednorazowo: na 1 szklankę octu 1 łyżkę soli. Wszystkie te roztwory nakłada się na zieloną część rośliny, czyli opryskuje. Dlatego ich nie używam, dokładność najwyraźniej nie wystarczy. Jeśli nie przykryjesz nasadzeń w łóżkach, produkt dostanie się na nie i uszkodzi rośliny. Można podlewać z konewki, jest to bezpieczniejsze, ale efekt nie ten sam. I zużywa się więcej roztworu. Zamiast zakupionego herbicydu zrobiłam mydło herbicydowe: do zwykłego mydła w płynie dodałam ocet 9% w proporcji 3/1 i jeszcze 1 łyżkę soli. Okazuje się gęsty, trzeba rozcieńczyć wodą, aby można było podlewać lub spryskiwać.
Sól na chwastyPielenie to niezawodny sposób na pozbycie się chwastów, ale bardzo pracochłonny. Jeśli nie da się tego uniknąć w samym ogrodzie, postanowiłem wymyślić, jak uwolnić nawy od trawy. W końcu pielenie tych miejsc zajmuje prawie tyle samo czasu, co obróbka nasadzeń. Przez kilka lat używałem rozdrabniacza i podkaszarki: ścinają trawę, wysycha, ale korzenie zostają! I rozciąga się od nich świeży wzrost.Potem spróbowałem przemysłowych herbicydów. Kupiony w sklepie ogrodniczym. Szczerze mówiąc, nie raz tego żałowałem. Wraz z chwastami zniszczone zostały również rośliny w grządkach. Tak, a mama stopniowo przekonywała mnie, że chemia przynosi więcej szkody niż pożytku. W pewnym sensie ma oczywiście rację. Po prostu nie chcę zginać pleców. Musieliśmy szukać innego sposobu. I znalazłem to.

Nie wylewam go tak dużo, o szklaną alejkę i przetwarzam raz w miesiącu.Jeśli lato jest deszczowe, to trzeba częściej solić, bo sól szybciej się wypłukuje. Trawa nadal nie znika całkowicie, ale jej wzrost jest mocno zahamowany. I tego właśnie potrzebuję - teraz skróciłem czas obróbki rozstawy rzędów do minimumPierwszy raz przeprowadzam zabieg, kiedy trawa jest właśnie pokazana między grządkami. W maju-czerwcu trzeba częściej solić chwasty, wtedy intensywny wzrost trawy ustaje. Tak, a wpływ soli wpływa, możesz to robić rzadziej. Mama też jest zadowolona. Teraz mam czas nie tylko na to, żeby szybciej ogarnąć mój ogródek, ale też łapię rodzicielskiego i tak samo solimy chwasty. Sąsiedzi są zaskoczeni czystością ogrodu mamy, mimo jej wieku.
Inne opcjeSól to nie jedyna bezchemiczna metoda usuwania chwastów. Jest jeszcze kilka, z których korzystałem w przeszłości. Na przykład ocet z wodą również dobrze działa. Bierzemy ocet 9% i wodę w stosunku 1/3. A jeśli dodasz tam sok z cytryny, to rozwiązanie jest energiczne, nawet wypala sen.
